poniedziałek, 20 października 2008

permit story cd..







jest przed 7 rano,od wczoraj rana jestesmy na nogach,nasze plecaki w "cloak room" na dworcu new delhi wlasnie stanowia pozywke dla masy hasajacych tam szczurow a do spotkania w sprawie permitow pozostaly jeszcze 3h.w kafejce na paharganj do ktorej sie wlasnie wbilismy na glebie spi wlasciciel sikh a przy kompie siedzi rusek wesolo gaworzacy na skypie.
ostatnie 2 dni dreptalismy po Bundi i Kota,opis tego z racji nieprzytomnosci autora bedzie nastepnym razem,a zamiast tego fotki.

Brak komentarzy: